Czy Polska jest gotowa na energię atomową?

Zakłada się, że do 2030 roku udział węgla w miksie energetycznym będzie zmniejszony do 60%. Stan taki ma udać się osiągnąć dzięki energii atomowej. Jak zauważają jednak dr Artur Bartoszewicz z SGH oraz Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, przyszłość atomu w Polsce nie jest taka pewna.

To dopiero projekt

Cały czas trwają konsultacje projektu polityki energetycznej, którego celem jest m.in. wprowadzenie do Polski energii jądrowej do 2040 roku oraz stopniowe zmniejszanie roli węgla w miksie energetycznym. Plan zakłada także, że do 2033 roku powstanie w Polsce pierwsza elektrownia atomowa i elektrownia wiatrowa na morzu, a także wzrośnie znaczenie fotowoltaiki. Jak zauważa jednak gość Polskiego Radia 24, Marcin Roszkowski, opisywane plany to jedynie projekt ministerstwa energii, który nie ma jeszcze statusu projektu rządowego.

Polska a Unia Europejska

Relacje łączące Polskę z Unią Europejską zobowiązują polską politykę energetyczną do ograniczania emisji dwutlenku węgla. Według unijnych zaleceń emisja dwutlenku węgla powinna maksymalnie wynosić 300 kilogramów na megawatogodzinę, gdy aktualna polska norma to 800 kilogramów. Obecna energetyka krajowa przekracza unijne normy ponad dwa razy. Jak zaznacza Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego, energetyka oparta tylko i wyłącznie na węglu z roku na rok jest coraz droższa.

Ryzyko inwestycyjne

Ministerialny projekt ma pewne minusy, zaznacza Marcin Roszkowski. Przede wszystkim założenia planu resortu energii są dosyć ryzykowne pod względem finansowym. Budowa pierwszej elektrowni atomowej, zakładając, że będzie ona zbliżona do tych budowanych przez Chiny i Indie, może wynieść nawet 200 mld złotych. Polska energetyka nie dysponuje na dzień dzisiejszy taką kwotą. Biorąc pod uwagę rosnące koszty utrzymania energii węglowej, istnieje ryzyko, że bloki atomowe w ogóle nie powstaną.

Co dalej?

Narzucana polityka klimatyczna oraz coraz to nowsze rozwiązania na rynku wpływają na wzrost cen wytwarzania tradycyjnej energii. Korzystniejsze cenowo są alternatywne źródła energii takie jak wiatr, promieniowanie słoneczne czy gaz. O istniejącym już programie Energia plus przypomina dr Artur Bartoszewicz z SGH. Program Energia plus zakłada działania mocno prokonsumenckie przy braku określenia strategii całego państwa. Jak zauważa wykładowca SGH, ministerstwo technologii, ministerstwo energetyki oraz premier nie mają pomysłu na połączenie wszystkich elementów, a ich działania są niespójne. Niestety, nadal nie wiadomo jak rozwiązać rosnące problemy związane z sektorem energetycznym, który zatrudnia około 85 tysięcy osób.

 

Źródło: Polskie Radio