Agencja RIA Rating sprawdziła dostępność prądu w 42 krajach Europy. Założeniem badania było zweryfikowanie, ile energii elektrycznej obywatel każdego z badanych państw może nabyć za średnią płacę. Badanie objęło I półrocze 2018 r.
W Polsce drożej niż u sąsiadów
Wniosek z raportu jest jednoznaczny – koszty pozyskiwania energii przez przeciętnego obywatela Polski są znacznie wyższe niż średnia. W zestawieni zajęliśmy niechlubne, 35. miejsce. Polski prąd jest także droższy niż u naszych najbliższych sąsiadów. Jak pokazały badania, taniej niż u nas jest w Rosji, Kazachowie, w Bośni oraz na Ukrainie. W rankingu wyprzedza nas także Białoruś, gdzie zarobki są jednymi z najniższych w Europie, a energia elektryczna podrożała o 20,1 proc.
Liderzy zestawienia
Pierwsze miejsce w rankingu na najtańszy prąd zajął Lichtenstein, gdzie każdy obywatel za średnią płacę obowiązującą w tym kraju, zakupi aż 29,7 tys. kWh. Niewiele mniej, bo 28,7 tys. kWh pozyska mieszkaniec Islandii, gdzie jednocześnie działa najwięcej naturalnych źródeł energii (geotermia, wulkany, woda). Trzecie miejsce zajęła równie ekologiczna Norwegia – w tym kraju przeciętna pensja pozwala na zakup 23,3 tys. kWh. Również w Norwegii w skali roku energia elektryczna potaniała o 1,6 proc., podczas gdy w dwóch pierwszych krajach – zdrożała o 2,7 proc.
Państwa o najlepszym dostępie do prądu to również Luksemburg, Holandia, Finlandia, Wielka Brytania, Szwecja, Austria oraz Francja.
Najdroższy prąd na Wschodzie
W zestawieniu Polskę wyprzedziło tylko kilka państw. Z krajów unijnych najgorszy dostęp do energii elektrycznej mają mieszkańcy Bułgarii, Portugalii, Rumunii oraz Łotwy. Najmniej, bo zaledwie 2,3 tys. kWh, może zakupić Mołdawianin.
Źródło: RP